Niedawno miałem okazję przeczytać je moim chłopcom. Akurat ta fraza nie wywarła na nich specjalnego wrażenia, ale już zachowanie Geniusza, który ją wypowiedział, już tak. Wydał im się zły i niesprawiedliwy, bo chciał zabić rybaka, swojego wybawcę.
Geniusz odlatywał, zostawiał stanowiącego dla niego istotę niższą człowieka, kogoś kto spełnił swoje zadanie w jego, istoty wyższej, życiu.
Śródziemnomorskie Melilla, Ceuta, Wyspy Pelagijskie ... mityczne, czarodziejskie Południe.
To "nasze" Południe jest też Północą, a jedną z Wysp Pelagijskich jest Lampedusa. Miejsce, gdzie jak chcą jedni odbywa się desant brudasów, którzy powinni siedzieć u siebie, czy jak powiedzą drudzy syta Europa zobaczyć może swoje zakłamanie. W centrum dyskusji znajdzie się miejsce i dla kwestii odpowiedzialności władz Tunezji, czy Libii, i dla działalności mafii przemytników, i dla nieszczelności granic tak morskich, jak lądowych. Co zresztą kto chce.
Boli mnie to co o tym słyszę, czytam, oglądam, co myślę.
Najbardziej jednak przeraża mnie, że większość z nas mieszkańców krajów tzw. "cywilizowanych" żyje już, albo zaraz będzie żyła na takich samych lampedusach i nawet tego nie zauważy.
Informacja o coraz większym rozwarstwieniu społecznym odczytana z najnowszego iPhone'a, zobaczona na wklęsłym ekranie nic nie znaczy. Niewiarygodne wydaje się, że lepiej już było skoro to teraz właśnie, nie kiedyś, nawet nie rok temu, mam chipsy o smaku pitaji, piwo które idąć przez świat, przemieniło go, ..., wakacje na Dżerbie, czy w innej Hurghadzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz