Ćma postępuje sensownie. Tak. Ona nie postępuje logicznie, postępuje sensownie. Uważam zresztą sensowność postępowania za uniwersalną cechę opisującą zachowania wszelkich żywych organizmów - roślin, zwierząt i ludzi.
Czasem jest to pochodna ewolucji. Barwne upierzenie samców wielu gatunków ptaków wydawać by się mogło bezsensowne w kontekście możliwości ich łatwiejszego upolowania przez drapieżniki. A jednak nie. Samiec, który potrafi przeżyć mając tak niekorzystne ubarwienie musi mieć jednocześnie fantastyczne inne cechy - wzrok, słuch, siłę, szybkość ... Jest atrakcyjny nie przez te pióra, ale mimo nich.
Podobnie było z tygrysem szablozębnym. Jego wielkie kły były niefunkcjonalne, ale robiły wrażenie. I z pokolenia na pokolenie rosły. To było sensowne, choć na skutek tego sensownego procesu tygrys ostatecznie wyginął.
Rośliny rozsiewają nasiona, gdzie popadnie. Woda, skała, piach. Bez logiki, ale sensownie wyłają ich dziesiątki, tysiące, setki tysięcy, bo któremuś powinno się udać skiełkować. Co niby miałyby zrobić innego niż zaufać statystyce?
Wrodzone i wyrobione odruchy, popędy są niesamowicie skuteczne, bo szybkie, zwykle natychmiastowe. Nie do przecenienia są także dla człowieka. Zwykle nie mamy dość czasu na pełną logiczną analizę sytuacji, w której się znajdujemy. Nie zawsze nawet taka analizę możemy przeprowadzić, albo byłaby obciążona takim błędem, że szkoda zachodu, albo zbyt się boimy.
Kategoria sensowności jest nieprawdopodobnie pojemna. Zawiera nasze cechy wrodzone, popędy i doświadczenia, zapisaną w kulturze wiarę przodków, wpojone w procesie socjalizacji zachowania oraz strach przed sankcjami. I gdyby nasza sensowność była tylko taka bylibyśmy jak ćmy. Jednak możemy, ja mogę nie być ćmą. Mogę swoje zachowania zmieniać, korygować. Mogę myśleć racjonalnie i mam też poczucie odrębności od płomienia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz