sobota, 1 lutego 2014

Emancypacja dla niezaawansowanych cz. 2, czyli cynaderki.

Julek zadał mi pytanie, czy można jeść jaja żółwi. Odpowiedziałem, że tak. Że można jeść wszystkie jaja. Wskazując własne jąderka zapytał, czy te też? Zaskoczyłem go nieco stwierdzając, że też można, że jest taka potrawa – cynaderki.

Szukałem jakichś informacji o cynaderkach w sieci. Ku memu zaskoczeniu przekonałem się, że większość internautów utożsamia cynaderki z nerkami. Większość z mniejszości, która kojarzy takie pojecie. Ale nawet wśród tych wiedzących z jakiej części byka gotuje się tę potrawę, często wyczuć można rodzaj oporu co do możliwości jedzenia jąder.
Okradliśmy się z wielu doznań. Nie znamy prawdziwych zapachów, głosów często wyglądu innych ludzi, zwierząt, roślin. Nasz świat jest sterylnie ładny, jak czyściutkie zwierzęta z reklam. Łatwiej nam myśleć o krowie, jako o fioletowym czymś dzięki czemu mamy mleko i czekoladę niż o wiezionym, atakowanym przez pasożyty, czy insekty stworzeniu, które zostało sprowadzone do produktu elegancko schowanego w butelce lub kartonie. Bycze jądra też kłócą się z naszą estetyką. Przecież zjadliwe części zwierzątek powinny być ładne! Nie jakieś, fe, podroby. A już jądra, bez przesady. Co innego, jeśli przepuścimy te wszystkie "odpadki" przez maszynki do mielenia, dodamy benzoesanu sodu i innych uwspółcześniaczy i dostaniemy normalną parówkę. Jedzenie rzeczy dziwnych, to folklor, albo wyrafinowana, droga rozrywka kulinarna.
Ale nie chodzi mi o to jakie śmieci zwykle jemy. Chodzi mi o to, że nie chcemy dostrzegać, chcemy wyprzeć ze swej świadomości fakt zjadania innej istoty. Ewolucja naszej moralności sprawiła, że nie aprobujemy nawet myśli, o konsumowaniu czegoś co wydaje się nam podobne do nas, ludzkie. Serca, nerki, jądra, wątroba, płuca, języki są w gastronomicznej defensywie. Raczej nic nie zmieni tego procesu. Zjadamy mięso, nie chcąc jednocześnie zjadać zwierząt, nie chcąc nic o tym wiedzieć. Chcielibyśmy bronić naszych braci mniejszych przed wysyłaniem do rzeźni, bo się zestarzały, przed cierpieniem zadawanym w rytualnym uboju, przed trzymaniem w ciasnych klatkach, zatuczaniem na śmierć...

Coraz częściej widzimy w nich żywe istoty. Sensem emancypacji jest upodmiotowienie tych, którzy za podmioty nie byli traktowani. Na naszych oczach dokonuje się właśnie wielki proces emancypacji. Zwierzęta przestają być przedmiotami.

7 komentarzy:

  1. http://masterchef.tvn.pl/diana-volonkhova-jadra-bycze-ratatouille-sos-beszamelowy,101358,n.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Polecam tez Odcinek 6, Sezon 2 Master Chef w tvn player:)

    OdpowiedzUsuń
  3. A tak w ogóle - piękne jądra:). Oczywiście te na obrazku. Dodaję pośpiesznie dla Żony. Niech się nie niepokoi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żona stwierdziła: "Co za ohyda.", znaczy woli jądra innego gatunku. O gustach i kolorach się nie dyskutuje.

      Usuń
  4. http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/nauka/1573645,1,czy-matematyka-pomoze-nam-w-wyborach-etycznych.read

    OdpowiedzUsuń
  5. 22 yrs old Financial Analyst Isahella Tear, hailing from Cookshire enjoys watching movies like "Swarm, The" and Jogging. Took a trip to Coffee Cultural Landscape of Colombia and drives a Ferrari 250 GT SWB California Spyder. oryginalne zrodlo

    OdpowiedzUsuń