środa, 30 października 2013

Co to jest seks?

Coś miedzy fűnf a sieben.

Staś przysłuchując sie rozmowie kolegów ze starszej klasy, zapytał : "co to jest seks" i otrzymał odpowiedź: "<Dzień dobry> po niemiecku." Odpowiedź ta tłumaczy obecność tego właśnie, a nie innego żartu na początku wpisu, nie daje odpowiedzi na tytułowe pytanie. Odpowiedzi, która się dziecku należy, która jest mu potrzebna i to nie tylko dlatego, żeby inni chłopcy nie śmiali się z jego niewiedzy.
Pierwsza część odpowiedzi była banalna. Seks po angielsku "płeć", po niemiecku "sześć". Tu pojawia się pierwsza pokusa- może iść w stronę naszego zachodniego sąsiada i porozmawiać z dzieckiem o liczebnikach po hiszpańsku, rosyjsku, japońsku. Kusiło, ale żona była w pobliżu. (Żarty żartami, a wychowanie dziecka wychowaniem dziecka. Wyjaśnialiśmy zresztą wspólnie.)
Oczywiście nie było źle. Staś jest mądrym chłopcem. Wystarczyło rozpocząć od niedawnej wizyty w gdyńskim EXPERYMENCIE, gdzie w dziale dotyczącym ciała człowieka znaleźć można stanowisko z demonstracją zapłodnienia.

W animowanym filmiku wprowadzającym zobaczymy kolacje przy świecach, usłyszymy propozycję powiększenia rodziny, a dalej szturm, niezważających na straty liczebne, plemników na komórkę jajową i początek życia.
Przydała się przyrodnicza wiedza Stasia o DNA, łączeniu α- helis itp. W takim kontekście bezpośredni kontakt fizyczny samca i samicy jest logiczny jeśli połączenie plemnika i jaja nie ma być zakłócane przez czynniki zewnętrzne.
Początek zrobiony.

ja na drzewie

Przedostatnie sobotnio-niedzielne wydanie Gazety Wyborczej przyniosło rozmowę z Margaret Ohia (Uwiera mnie Murzynek Bambo), a ostatnie, będący polemiką z tezami zawartymi w tejże rozmowie, tekst socjologa Antoniego Sułka Bambo, nasz koleżka. Afropolka Tuwima atakuje, profesor broni, a ja myślę, że zasadniczy problem z rasizmem jest taki, że bardzo łatwo go nie zauważyć. Ciemnoskóry Mace Windu jest jednym z najmądrzejszych, najdzielniejszych jedi, wśród których jest tez zachowany parytet płciowy. Poprawność polityczna palce lizać. Jednak nietrudno zidentyfikować w świecie Georga Lucasa innych, czytaj "gorszych" Oglądamy świat zapełniony ludziopodobnymi stworzeniami, które mówią łamanym językiem, niegramatycznie, nie znają się na "dobrych" obyczajach? Śmiejemy się z niezdarności Jar Jar Bingsa, z wyrozumiałością patrzymy jak Chubacca z trudem wciska się w "ludzki" fotel pilota, nawet Yoda mimo swoich kilkuset lat życia nie opanował, jak należy języka panów galaktyki. Bezkrytycznie przyjmujemy podzial uniwersum na lepszych i gorszych. Siedzi w nas ten upraszczający schemat. I Bambo, obawiam się, zaplatany w świecie Gwiezdnych Wojen uciekł by na drzewo, co skwitowalibyśmy śmiechem. I siedzi tam, zabawny i głupiutki.
Uwiera i mnie Murzynek Bambo. Niestety lubię ten wiersz, myślę, że niestety jest niezły. Więc czemu mnie uwiera? Może dlatego, że widząc człowieka ciemnoskórego myślę "Murzyn". Nie nie ma w tym, dla mnie, złej konotacji, jest mi to słowo obojętne emocjonalnie, ale jak takie określenie odczuwa ten, którego zaetykietowałem? Nie wiem.
Na razie zrozumiałem, że siedzę na drzewie.

piątek, 18 października 2013

Gwiezdne Wojny

W życiu każdego ojca synom zdarzają się chwile wyjątkowe. Pierwsza zmieniona pielucha, pierwszy dzień przedszkola, szkoły, pierwsza część Gwiezdnych Wojen, ale zaraz po niej następne.


Każdy z moich chłopaków widzi je inaczej. Dla Stasia najważniejszy jest R2D2, z jego nieograniczonymi technicznymi możliwościami. Bazy rebeliantów, Gwiazda Śmierci, armie droidów. Julka ciekawią wszelkie niedomówienia, bo cóż może być ciekawszego niż odpowiedź na pytanie "Którzy Jedi przeżyli rozkaz 66?", albo czy "Mace Windu  na pewno zginął wypadając z apartamentów Kanclerza?"  Sam się nad tym zastanawiam w bezsenne noce. To jednak z Felusiem wspólnie próbujemy rozwiązać najciekawszą zagadkę Gwiezdnych Wojen. Co i dlaczego przyciąga, nie tylko Anakina, w Ciemnej Stronie Mocy? Cudownie jest móc się przyznać, że z wszystkich, absolutnie wszystkich postaci najbardziej lubię Vadera. Cudownie jest usłyszeć od najmłodszego syna, że Jaba jest miły. Jak widać, na odwrocie kolorowanki z mdłymi C3PO i R2D2 Feluś umieścił hełm klona (dodam w wersji imperialnej), a na drugim rysunku sithowie (czerwone miecze) dobrze radzą sobie z Jedi, z których jeden już poległ.