poniedziałek, 11 sierpnia 2014

222 rocznica końca świata

10 sierpnia 1792 obalono we Francji monarchię. Nie oznacza to, że z tym dniem Ludwik XVI przestał rządzić Francją, nie rządził już od dawna, o ile rządził kiedykolwiek. Nawet władcy absolutni nie rządzili sami. (Ostatnią znaną mi, i też nieudaną, próbę takich rządów podjął Towarzysz Wiesław. Ale żeby nie grzebać się w realsocjalizmie,wystarczy poczytać Dumasa.)
W gruncie rzeczy, kto rządzi jest kwestia techniczną, regulowaną prawem, zwyczajami, grą sił oficjalnych i nieoficjalnych. Najistotniejsze jest w obrębie jakiego modelu odbywa się ta gra. System monarchiczny zakłada nadrzędności osoby – króla. Bez tej osoby cały układ traci sens, rozpada się. Pozbawienie króla władzy niewiele zmienia - nie musi rządzić, musi tylko i aż być, ale zrobienie z niego obywatela Kapeta już tak. Zdelegalizowane zostało Królestwo Francji, zabrakło osoby niezbędnej, konstytutywnej. Określenie zmiana ustroju kłamie, w tym momencie coś przestało istnieć.

 
 
 
 
  Obchodzimy właśnie 222 rocznicę końca świata.