niedziela, 10 stycznia 2016

posiadanie czy przechowywanie

Chwila czasu, żeby wrócić do wolnego z przerwy bożonarodzeniowo-noworocznej.
Każdy ma takie rozmowy przy świątecznym stole na jaki sobie zasłużył. Temat przestrzeni mieszkaniowej niepostrzeżenie przekształcił się w piwniczny. Spadło na mnie, że jestem zbieraczem rzeczy niepotrzebnych, a dokładniej niepotrzebnych statystycznie. Bo, że coś (jeden przedmiot) czasem (raz na dwa lata) się może przydać, nie powinno uzasadniać gromadzenia czegoś prawie sprawnego, czy wymagających zaledwie małej naprawy, odświeżenia. Z powodu braku czasu, braku odpowiednich części zamiennych, nareszcie braku pamięci gdzie, w którym pudle akurat to coś leży, wykorzystanie tych potencjalności jest oczywiście fikcją. Co do zasady zgadzam się na wyrzucanie, usuwanie. Racjonalnie. Tylko co począć z socjalizowanym przez moich przodków i mnie przekazanym w spadku chłopskim oporze przed pozbywaniem się czegokolwiek co zostało zakupione, za czystą żywą gotówkę, nawet jeśli to nie ja tę gotówkę wydałem, no co?
Osobiście skazuję przedmioty na  przedpiekielny czyściec. Czas trawi wartość, jak rzeczy odleżą w piwnicy to po jakimś czasie mogą kontynuować drogę na wysypisko, w niebyt. Okrutna metoda, której uświadomienie sobie zmusza do szukania odpowiedzi na ile przedmioty i czy w ogóle są potrzebne.


Samo nieposiadanie rzeczy nic nie oznacza. Obsesyjne myślenie o tym, żeby nie mieć, stawia przedmioty w centrum - nadaje im znaczenie, uzależnia nas od nich tak samo, a może i silniej niż chęć posiadania. To nie jest oczywiste, ale awersem posiadania rzeczy nie jest ich nieposiadanie. Tą drugą stroną jest przechowywanie, w moim przypadku upiwniczenie. Przechowywanie dla przechowywania, ze strachu przed nadaniem rzeczom etykiety niepotrzebne.
Od rzeczy nie możemy się uwolnić, to droga i donikąd, i niemożliwa do przejścia. Dlatego najlepszą rzeczą rzeczą, jaką możemy rzeczom, a przez nie sobie, zrobić jest nie posiadanie, czy nieposiadanie, kupowanie czy nie kupowanie… ale nadanie im znaczenia. Jeśli już je mamy, powinny być ważne. Być dla nas istotne, zdefiniowane, nieprzypadkowe, inaczej po prostu nie powinno ich być w naszym uniwersum.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz