poniedziałek, 31 sierpnia 2015

ostatni dzień wakacji

Niedawno atakowały nas upały. Czekaliśmy na rekord temperatury. Zadawałem wtedy sobie pytanie: "Padnie, czy nie padnie?". A teraz nawet nie wiem, czy padł. Choć byłem tego bardziej ciekawy niż zmiany obsady Pałacu Prezydenckiego.


Bo i jedno, i drugie nijakie. Jedno w cieniu drugiego. Może odwrotnie? Narodowo-ojczyźniano-rekordowe dni, o których szkoda nawet pamiętać. Gdyby ostatni dzień wakacji musiał być czytany jako ten, gdy kupuje się szkolne przybory lub czeka na rocznicę, byłby tak samo nicwart.
Szczęśliwie każdy dzień ma ileś własnych znaczeń, dostępnych właśnie dla tych, dla których są ważne, nie muszą, nawet nie powinny być dla wszystkich. Niech takie będą.

1 komentarz: