poniedziałek, 25 listopada 2013

rolnicy

Zainteresowało Stasia jaka była starożytność w Europie. Próbując przybliżyć mu ten temat, dowiedziałem się, że wie o upadku Cesarstwa Zachodniorzymskiego i zna też umowne granice średniowiecza. Oczywiście zjadały mnie dygresje. Od królestw normańskich w Europie, po hiszpańską rekonkwistę. Jednak ostatecznie doszedłem do sprawy najważniejszej – uprawy roli.
"Wynalazek" rolnictwa uważam za najważniejszy dla ludzkości. Schowana w głębokiej prehistorii rewolucja neolityczna pozostaje w niezasłużonym cieniu młodszych koleżanek: przemysłowej, obyczajowej, informatycznej.... nawet październikowej.
Za normalne uznajemy, że gdzieś produkuje się coś do jedzenia. Bez zdziwienia obserwujemy pejzaże pełne pól, łąk, pastwisk. Mniej lub bardziej instynktownie czujemy związek miedzy produkcja rolną a sytuacją gospodarczą. Jakieś dopłaty, tania siła robocza, szczególnie w trzecim świecie. Może nawet uświadamiamy sobie, że to powstanie rolnictwa wywołało różnicowanie się społeczne, umożliwiły rozwój miast i ich bogacenie się, w konsekwencji najazdy "barbarzyńców" (tu przez chwilę jesteśmy przy Stasiowej starożytności), osadnictwo i tak dalej.
Nie to jednak jest najważniejsze. Człowiek – rolnik to istota aktywnie zmieniająca środowisko przyrodnicze. Od neolitu ludzie nie tylko funkcjonują jako element przyrody, stają się siłą aktywnie to środowisko zmieniającą. Niszczą, ale i tworzą ekosystemy, eliminują gatunki i kreują nowe, umożliwiają migracje zwierząt i roślin, parają się inżynierią genetyczną (od neolitu!), wpływają na  dobór naturalny.
Rolnicy nie są panami Ziemi, ale współpanami – tak.

2 komentarze:

  1. Ostatnie zdanie fałszuje mi się. To słowo takie nieładne. Współpanami? A kto z nimi wespół w zespół?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wespół w zespół oczywiście żony. By żądz móc, móc zmóc.

      Usuń