niedziela, 29 czerwca 2014

eksperci

Mundial w Brazylii bardziej śledzę, niż oglądam, niestety. To co udało mi się obejrzeć ucieszyło moje oczy i serce. Ładne mecze i bramki.
Jak co cztery lata mam swoich faworytów, którzy koniec końców nie zdobywają mistrzostwa. Sam jestem ciekaw, czy i tym razem się pomylę. W Niemczech obstawiałem Ukrainę, a w RPA Brazylię. Nie były to typy zbyt oczywiste, ale i nie absurdalne, bo choć i jedni i drudzy odpadli już w ćwierćfinałach, to przegrali minimalnie z późniejszymi finalistami. Teraz czas na Meksyk.


Tak sobie wymyślam, kto mógłby wygrać, bo jestem zwykłym nieczęstym oglądaczem i fotelowym kibicem, ale tzw. eksperci też niezłe maja pomysły.

Najbardziej lubię, gdy wracają pamięcią do zamierzchłych czasów,  nie ma to żadnego przełożenia na to co się dzieje na boisku, ale milo posłuchać. To, że się mylą łatwo im wybaczam, natomiast tego, że nie silą się na jakikolwiek obiektywizm, w tym co mówią, już nie. Słyszymy, że niestety jakaś drużyna z Afryki, czy Ameryki Środkowej strzela bramkę Europejczykom, albo długie minuty o tym co niby potrafi jakiś gigant, ale w grze tego nie ma, to trzeba poopowiadać itd., itp.

W sumie im zazdroszczę, mówią co chcą, jak chcą, o czym chcą, bez żadnych konsekwencji.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz