sobota, 8 listopada 2014

„Niech jedzą ciastka”


Nie jest ważne, czy Maria Antonina wypowiedziała te słowa, czy nie.
Zostaną w jej posiadaniu na zawsze, bo mogła je wypowiedzieć. Przeżyły ją, przeżyły obalenie monarchii, przeżyją i nas. Wybrzmiewa w nich kompromitujące oderwanie królowej od otaczającej ją
rzeczywistości.  Ale z drugiej strony, zdanie o chlebie i ciastkach jest nadzwyczaj logiczne i niezwykle precyzyjne Jedyne, co można mu zarzucić, to to, że zawarte w nim rozwiązanie jest niemożliwe do realizacji.


Przypominam je sobie zawsze, gdy słyszę recepty ekspertów, dotyczące ludzi właśnie zwalnianych z pracy, by się przekwalifikowali, założyli jakąś restaurację, zajęli się doradztwem …
To dobre rady, tak dobre jak Marii Antoniny. Łatwe dla kogoś kto zamiast po chleb zawsze może sięgnąć po ciastko, bo ma wybór i zawsze go miał. Niemożliwe do wykonania przez większość tych, których wybór przez całe dotychczasowe życie był między najtańsze albo wcale, których możliwości, bo i horyzonty, są takie jakie są, jakie zostały ukształtowane. Dlaczego i jakim cudem ci ludzie mieliby i mogliby siebie przeskoczyć? Myślę, że to tak trudne, że prawie niemożliwe. Podobnie
jak niemożliwe jest by intelektualne rodzeństwo Marii Antoniny przestało udzielać rad dobrych tylko dla nich samych.
Mimo tego wszystkiego co napisałem, gdybym mógł wybrać konsultanta dla POLSKI i ŚWIATA, byłaby nim Maria Antonina. Poza jedną głupią, innych rad już nie udziela.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz